wtorek, 8 września 2015

Pracownia krawiecka pęka w szwach?

Kiedy organizujemy koncert czy spektakl, kiedy nasze zespoły występują na przeglądach, festiwalach, zawodach i konkursach, zawsze oklaskiwani są Ci, których widać. Nierzadko zapomina się, że na sukces naszych małych i tych starszych artystów pracuje sztab ludzi, którzy stojąc w cieniu dźwigają ciężar całego przedsięwzięcia. Mam tu na myśli nie tylko instruktorów i reżyserów, o których nie raz pisałam na blogu, ale także reżysera oświetlenia, akustyka, organizatora widowni, scenografa czy krawcowe. I właśnie tym ostatnim poświecę dzisiejszy post.
Nie wiem czy wszyscy wiedzą, ale w Wodzisławskim Centrum Kultury mamy własną pracownię krawiecką, w której Jadzia i Kasia wraz z drugą Kasią, która wspiera nas incydentalnie pracują na to, by nasi tancerze i aktorzy zachwycali na scenie. Jest to nie lada wyzwanie, bo to nie jest zwyczajne krawiectwo, ale poważna praca twórcza, niejednokrotnie niezwykle żmudna i precyzyjna. Tysiące dżetów, cekinów, świecidełek, tasiemek, frędzelków, to wszystko sprawia, że kostiumy błyszczą w świetle reflektorów. Praca naszych krawcowych to ciągłe przymiarki, przeróbki, doszywanie, odpruwanie - niby standardowa praca każdej pracowni krawieckiej, ale jest tak tylko pozornie. Na ich barkach spoczywa bowiem odpowiedzialność za to, jak zaprezentuje się zespół, a nierzadko za to, czy zdobędzie miejsce w zawodach czy na festiwalu. Liczy się wszystko: design, komfort użytkowania takiego stroju, oryginalność, tkaniny - są to bowiem stroje do zadań specjalnych. Mają się nie tylko prezentować, ale także sprawdzić się w ruchu, nie rozerwać podczas akrobacji, nie krępować ruchów, a czasem sprawiać złudzenie bycia postacią z bajki...
Na początku pisania tego bloga wspominałam, że nasza ARA zrzesza ponad 800 członków, z czego połowa korzysta z usług naszych krawcowych (druga połowa to sekcje plastyczne, muzyczne, filmowe, naukowe, które tych kostiumów nie potrzebują). To wszystko składa się na godziny spędzane podczas ściągania miar, przymiarek i poprawek. 
A skąd biorą się pomysły? To jest zawsze najtrudniejsze. Jak w każdej pracy twórczej - INSPIRACJI - a to muzyką, a to treścią przedstawienia czy tanecznego show, a to występem innej grupy zauważonej na festiwalu czy w telewizyjnym programie. Zwykle te pomysły przynoszą instruktorzy, a krawcowe muszą przekuć wyobrażenie w rzeczywistość. 
Nie wiem ile strojów wyszło już spod igły naszych krawcowych, ale są ich z pewnością dziesiątki tysięcy. 
Jak nie zwariować i nie dostać oczopląsu? Po prostu trzeba kochać to, co się robi. I to jest recepta, którą przepisujemy wszystkim naszym członkom ARA.
Kochaj to co robisz i bądź w tym najlepszy dla siebie samego. Szczęście i spełnienie dostaniesz w pakiecie.

P.S. a teraz na tapecie mamy stroje dla Zespołu Pieśni Tańca Vladislavia i stroje dla KKT SPIN na Mistrzostwa Polski w Kraśniku (a te już w najbliższą sobotę - trzymajcie kciuki!). 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz